Jak się dogadać? Czyli o potrzebach i porozumieniu


Czasem zdarza się, że kilka przypadkowych wydarzeń staje się inspiracją do napisania czegoś od siebie i stanowi motywację do stworzenia wpisu. W tym przypadku właśnie tak się dzieje. Zastanawiam się, jak wiele potrzeb kryje się za moją motywacją do pisania — być może to osobista potrzeba kontaktu ze sobą, a być może też z innymi. Tak, dzisiejszy wpis będzie poświęcony potrzebom, szczególnie tym emocjonalnym.

Potrzeby, a zachowanie

Słyszane, przeczytane lub inne treści z różnych rozmów, słuchowisk czy literatury sugerują, że do niedawna rzadko rozmawialiśmy o ludzkich potrzebach. Być może wynikało to z trudności w ich zidentyfikowaniu lub nazwaniu, a co dopiero rozmowie czy zarządzaniu nimi.

Jednak potrzeby emocjonalne są równie istotne jak te fizyczne. Problem tkwi w tym, że potrzeby fizyczne są łatwiejsze do zauważenia, ponieważ możemy je zaspokoić w sposób fizyczny. Jeśli czujemy pragnienie — sięgamy po szklankę wody, jeśli głód — sięgamy do lodówki w poszukiwaniu jedzenia.

Oczywiście możemy zaniedbywać te potrzeby lub odkładać je na później, ale w pewnym momencie nadejdzie krytyczny moment, w którym skupiamy się tylko na zaspokojeniu danej potrzeby. Długotrwałe ignorowanie głodu czy pragnienia prowadzi zazwyczaj do kompulsywnych zachowań.

Brak zaspokojenia potrzeb determinuje nasze dalsze zachowanie. Często można to porównać do góry lodowej. Wierzchołek góry, czyli to, co widoczne, to nasze zachowanie. Pod powierzchnią znajdują się właśnie potrzeby.

Wyobraźmy sobie dziecko próbujące wejść na regał w domu. Pomimo próśb lub fizycznego powstrzymywania (zarówno z troski o własne, jak i dziecka bezpieczeństwo), ono nadal próbuje to zrobić.

Gdy osiągniemy punkt, w którym całkowicie uniemożliwimy dziecku wejście na regał, może wybuchnąć płacz i opór wobec całej sytuacji, wynikający z niezaspokojonych potrzeb, na przykład jego potrzeby wyzwania czy autonomii.

W materiałach dotyczących wychowania dzieci często podkreśla się, że dziecko może okazywać bunt, złość, płacz czy krzyk jako przejaw niezaspokojonej którejś z potrzeb. W końcu nie ma tak rozwiniętego systemu werbalizacji odczuć czy potrzeb. 

Dojrzewanie wpływa na nasze potrzeby. Mogą się one zmieniać, ale nigdy nie znikną. Zaspokajanie tych potrzeb będzie integralną częścią naszego przetrwania i wyrażania siebie.

Potrzeby i narzędzia komunikacji

Ale wróćmy do potrzeb emocjonalnych. O ile łatwiej jest zauważyć potrzeby fizyczne, mechanizm działania w przypadku potrzeb emocjonalnych jest taki sam. Odkładanie lub minimalizowanie tych potrzeb spowoduje emocjonalny głód, który z kolei implikuje różne niezdrowe zachowania, podobnie jak w przypadku intensywnego głodu fizycznego.

A jak to się ma do środowiska pracy? Środowisko pracy jest szczególne, ponieważ opiera się na interakcjach międzyludzkich — z klientami, dostawcami, współpracownikami, przełożonymi. Każdy z nich ma swoje potrzeby i każdy stara się je zaspokoić na swój sposób.

Wróćmy do mojego początkowego pytania — jeśli nie umiemy rozmawiać o swoich potrzebach, to czy będziemy w stanie rozmawiać o nich z innymi? Zwłaszcza w środowisku pracy. Wydaje się, że odpowiedź brzmi: „raczej nie”. Skoro tak, to jak zarządzać danymi potrzebami?

No właśnie. To temat na długie dyskusje i warsztaty z zakresu komunikacji.

W tym może pomóc Porozumienie bez Przemocy, znane także jako NVC (Nonviolent communication). Jest to metoda komunikacji interpersonalnej opracowana przez Marshalla Rosenberga, która pozwala wyrazić swoje potrzeby z perspektywy „ja”. Opiera się na filarach, takich jak mówienie o faktach (a nie opinie), uczuciach, potrzebach i prośbach.

Mimo że NVC jest uniwersalnym narzędziem, stosowanym zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym, nie zawsze jest uniwersalnym lekiem na wszystko. Kiedy może nie być odpowiednim rozwiązaniem?

Może się zdarzyć, że nie porozumiemy się, gdy nie słuchamy siebie nawzajem. Co to oznacza? Oznacza to, że tkwimy w swoich przekonaniach, nie jesteśmy otwarci na punkt widzenia innych, znajdujemy się w silnych emocjach lub odczuwamy głęboki głód emocjonalny.

W środowisku pracy często brakuje porozumienia, współpracy, a często występuje nacisk do wykonywania zadań lub negatywne oceny. To trudne sytuacje, które wynikają z niezaspokojonych potrzeb jednej lub obu stron.

Jakie są najczęstsze błędy w porozumieniu? 

Błędy w porozumieniu 

Zacznę od tego, że kiedyś zobaczyłam mema i się uśmiechnęłam 🙂 Jestem ciekawa czy wiesz dlaczego? 😉

Powyższy obrazek mówi o tym, że zabieramy się rozwiązywanie, zamiast za zrozumienie. Stąd zacznę  o typowych błędach i dlaczego nie warto ich popełniać. 😉

Błąd 1. 

Często popełniamy błąd, próbując znaleźć konkretne rozwiązania problemu, nie rozmawiając ani nie próbując zrozumieć wzajemnie swoich potrzeb, nie rozpoznając prawdziwego źródła problemu.

Błąd 2. 

Próbujemy doradzać i myśleć za inne osoby. Być może w niektórych przypadkach wystarczy zwrócić się do tych osób i zapytać, czego potrzebują. Może one same wiedzą, ale nigdy tego nie wyraziły. Albo problem może być głębszy, ponieważ czasem te osoby same nie potrafią zidentyfikować swojej potrzeby.

Błąd 3. 

Oceniamy zachowania, nie do końca rozumiejąc potrzeb tej osoby. 

W tym miejscu polecam ćwiczenie do zrobienia — co musi być spełnione w Twoim przypadku, abyś mógł/-a rozmawiać z kimś o wzajemny potrzebach?

To teraz, co można zrobić, aby unikać tych błędów? 

Ufaktycznijmy stan rzeczy. Oddzielmy to, co się stało od tego, co nam się wydaje lub jaką mamy w tej materii opinię.

Podzielmy się swoimi obserwacjami i odczuciami w związku z istniejącym stanem faktycznym. Ten moment jest również dobry, abyśmy wyrazili swoje potrzeby. Dajmy przestrzeń drugiej osobie do zrozumienia naszego punktu widzenia. Jeśli tak się stanie, możemy wyrazić, czego dotyczy nasza prośba.

Wiele razy zdarzyło się, że unieśliśmy się emocjonalnie, ponieważ prośba nie została jasno wyrażona. Tkwiliśmy na spotkaniu, które w naszym odczuciu było bezproduktywne. Ile razy przeszły nam przez myśl słowa: „ten ktoś, to jakaś totalna maruda”.

Mnie z pomocą przyszły proste pytania:

  • Jak brzmi Twoja prośba?
  • Jaką masz propozycję?
  • Jakie trudności występują w wykonaniu tego zadania?

Rozumienie potrzeb nie oznacza, że każda potrzeba musi być zaspokajana, ale pomaga nam dążyć do opracowania modeli komunikacji, które ułatwią porozumienie. Następnie możemy wypracować wspólne rozwiązania i budować współpracę, na której nam zależy.

Kiedy zaczynamy rozumieć wzajemne potrzeby, dopiero wtedy zaczynamy naprawdę się porozumiewać. Jednak obie strony muszą chcieć zrozumieć siebie nawzajem. To buduje więź między ludźmi lub przynajmniej otwiera kanał komunikacji dla obu stron.

Na zakończenie

Aby lepiej zrozumieć siebie nawzajem, powinniśmy rozpocząć swoją drogę ku autorefleksji nad własnymi potrzebami. Następnie nad ich nazywaniem i ostatecznie nad porozumieniem się z innymi ludźmi.

Taka praktyka pozwoli nam na budowanie lepszych relacji, ograniczenie kompulsywnych, niezrozumiałych dla otoczenia zachowań i może również pomóc nam lepiej zrozumieć siebie i innych.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *