Dlaczego warto mówić na rekrutacji prawdę?


Droga czytelniczko, drogi czytelniku — co sądzisz o procesach rekrutacji, których już doświadczyłaś / doświadczyłeś? Masz jakieś najlepsze / najgorsze wspomnienia związane z zatrudnianiem się do firmy?

Znasz historie, w których słyszałaś / słyszałeś, że ktoś czegoś nie powiedział albo właśnie wypromował na rekrutacji pewne informacje i dzięki temu, udało się tej osobie zdobyć pracę?

A może Ty jesteś taką osobą? Pracujesz w tym samym miejscu cały czas? Dajesz radę i jednocześnie dobrze się tam czujesz? Jeśli tak, to super i gratuluję!

Co, jednak kiedy coś nie działa po rozpoczęciu pracy? Jak się czujesz? Lub jak się czułeś/-łaś, kiedy jednak coś nie wyszło?

Wyznacznikiem jakościowego procesu rekrutacji, nie jest wyłącznie czy było w biurze, albo zdalnie. Z ofertą czy bez. Z jedną osobą czy trzema. Po jednym czy czterech etapach. W moim osobistym przekonaniu wyznacznikiem jakościowo przeprowadzonej rekrutacji są nasze odczucia. Ważne jest to, jak się poczuliśmy i najważniejsze — jakie zostały z nami wrażenia.

Kiedy jesteśmy w procesie rekrutacji, liczy się przede wszystkim nasze samopoczucie. Samopoczucie przed, w trakcie, a i również (a może przede wszystkim) po. Jeśli udało się nawiązać współpracę to, to wrażenie po jest szczególnie istotne 😉.

Czy to, co zostało powiedziane na rekrutacji, jest zgodne z naszym wyobrażeniem, które sobie wzajemnie wykreowaliśmy? Czy codzienne obowiązki, kompetencje, atmosfera, styl pracy jest tym samym lub podobnym, które zostały przedstawione na wcześniejszych rozmowach?

Zdarzyło wam się mieć poczucie, że trafiacie do naprawdę dobrze zapowiadającej się firmy, a później był klops? Dlaczego? Co poszło nie tak?

A z perspektywy osoby zatrudniającej, być może zdarzyło się Tobie kiedyś nawiązać współpracę z kimś prezentującym się niezwykle dobrze na rozmowie? Po okresie próbnym jednak nie zdecydowaliście się na przedłużenie wspólnej działalności. Między innymi, dlatego, że okazało się, że to jednak nie „TO”. Niezależnie czy było się w roli kandydata/-tki czy jednej z osób zatrudniających (współpracujących) w organizacji.

Można temu zapobiec? Coś poprawić czy zmienić? To pewnie zależy od sytuacji, jednak ogólnie myślę, że raczej tak. Jak to zrobić? Pewnie znalazłoby się kilka rad. Na przykład taka, żeby mówić o swoich umiejętnościach, potrzebach i oczekiwaniach względem pracy szczerze, wprost i najbardziej konkretnie, jak się da.

Jeśli jesteś pracodawcą / zleceniodawcą i czytasz ten wpis, moja rada jest bardzo podobna — powiedz o możliwościach, potrzebach oraz oczekiwaniach szczerze i wprost. Opowiedz o tym najlepiej, jak tylko umiesz.

Dlaczego? Ponieważ nie ma, co koloryzować. Za miesiąc, dwa, rok i tak wszystkie niedogadane, a ważne dla uczestników, kwestie wyjdą w praktyce. Niewypowiedziane oczekiwania, mogą zostać zawiedzione. A wręcz, jeśli sprawy pójdą wybitnie źle, pozostanie frustracja, rozczarowanie i niesmak, co najmniej po jednej ze stron (choć zwykle po każdej).

Jeśli zatem nie chcesz marnować swojego czasu, pieniędzy, energii, a w konsekwencji po prostu życia z poczuciem kolejnej nietrafionej decyzji, lepiej być szczerym / szczerą zawczasu — z innymi, a przede wszystkim ze sobą.

Dzisiejszy wpis z dedykacją dla Agi 😉


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *